środa, 15 lipca 2015

Rozdział 6



-A teraz słucham, co takiego się stało, że postanowiłaś uciec właśnie do mnie i zostawić Bielikowa na pastwę innych kobiet.-zapytał ojciec, gdy siedzieliśmy już w jego salonie.
-To nie jest ucieczka, tylko odwrót taktyczny.
-Racja, byłbym zapomniał, że kobiety Hathaway nigdy nie uciekają. No to słucham.
-Sam dobrze widziałeś, co potrafię zrobić w ramach miłości do Dymitra, ryzykowałam życie, szukając go po całej Rosji i próbując go zabić. Potem gdy była nadzieja na jego uratowanie, uwolniłam z więzienia swojego najgorszego wroga, ryzykowałam życie mojej podopiecznej, a zarazem przyjaciółki. Czy uważasz, że była bym w stanie teraz go zdradzić, tylko po to by mieć dziecko, które przeszkodzi mi w mojej służbie i jeszcze kłamać mu w żywe oczy, że byłam wierna?
-To podchwytliwe pytanie? Jasne, że nie. Gdybyś miała go zdradzić to nie zadawałabyś sobie tyle trudu.  A co? Zarzucił ci zdradę?-rzucił oburzony i jednocześnie ciekawy Abe.

-Tak, a… -przerwałam, gdyż ktoś wszedł do mieszkania.
-Kochanie już jestem!-usłyszałam znajomy głos, a chwilę później do pomieszczenia weszła…
-Mama?
-Rose?
-Co ty tu robisz?!-zapytałyśmy w tym samym czasie i przeniosłyśmy wzrok na Mazura.
-Mamy sobie trochę do wyjaśnienia nawzajem, ale może dokończymy naszą rozmowę z przed przyjścia Janine?
-Skoro rodzinka w komplecie, to nie będę musiała żadnego z was informować telefonicznie. Otóż  jakimś cudem jestem w ciąży z Dymitrem Bielikowem i nie pytajcie, jak to możliwe, bo nie mam pojęcia. Oto była nasza sprzeczka i dlatego ewakuowałam się ze dworu. A teraz przejdźmy może do wyjaśniania, jakim cudem słynna Janine Hathaway jest w domu wielkiego Żmija i czemu do cholery mówi do niego per „kochanie”.

-Jak możesz być w ciąży z dampirem?-wykrztusiła matka, która nie do końca otrząsnęła się z szoku. Jedna z najlepszych i najbardziej opanowanych strażniczek została wytrącona z równowagi, powinnam się cieszyć, że tego dokonałam.
-Nie mieliśmy rozmawiać o tym, o co chodzi z wami?
-Trochę się pozmieniało od czasu, kiedyśmy się ostatnio widzieli. Razem z twoją matką postanowiliśmy spróbować być znów razem, ze względu na stare czasy i nasze niewygasłe uczucia. Niedawno postarałem się oto, by przydzielili mnie do niej, a stary Szelski nie miał pretensji.
-Nawet gdyby miał coś przeciwko to jasno i brutalnie wybiłbyś mu z głowy protesty, tak jak mojemu byłemu tłumaczyłeś, co mu zrobisz jeśli mnie skrzywdzi. Adrian stwierdził później, że jesteś przerażający i wie po kim mam zamiłowanie do przemocy.-skrzywiłam się na wspomnienie epizodu, który miał miejsce przed imprezą, urządzoną przez Abe’a w dniu ukończenia przeze mnie szkoły.

-Młody Iwaszkow, co u niego słychać?
-Nie mam pojęcia, ostatnim razem nie zdążyliśmy dłużej porozmawiać, bo przyszedł mój chłopak i oskarżył mnie, że to właśnie z nim jestem w ciąży.
-Cóż, to może zjemy kolacje i położysz się spać, bo zgaduje, że jesteś zmęczona po podróży, a ja porozmawiam sobie z twoją matką.-zaproponował ojciec z uśmiechem.
-Już ja widzę jak wy rozmawiacie. Powiedz po prostu, że chcecie się pie…
-Uważaj na słownictwo Rosemarie i tak poza tym nie twoja sprawa co nasza dwójka robi będąc samymi.-powiedziała Janine, rumieniąc się lekko.
-Chciałam tylko powiedzieć, że jak uprzedzicie to wsadzę zatyczki w uszy i nie będę się ruszać z pokoju, ale okej.
-Ty i tak nigdzie się z łóżka nie ruszasz, dokładnie słyszałem, jak lekarka kazała ci leżeć i nie przemęczać organizmu. –wtrącił Żmij z jawną groźbą, a jego oczy mówiły „A tylko spróbuj mi się sprzeciwić to zobaczysz na co mnie stać”.
-Kiedy ja nie potrafię nic nie robić! Zawsze było mnie pełno wszędzie, codziennie treningi i dyżury, a teraz nic? Tak nagle? Ja przez to wszystko umrę z nudów.-jęknęłam, po czym schowałam twarz w dłoniach.
-Mój strażnik Reed dotrzyma ci towarzystwa. My także będziemy do ciebie przychodzić i ty również będziesz przenoszona do salonu, a z czasem zaczniesz chodzić sama. A teraz czas na posiłek.
                Ojciec przeniósł mnie do jadalni, gdzie zjedliśmy w trójkę, czemu towarzyszyło radosne przekomarzanie się oraz pouczające gadki mamy i zostałam przetransportowana do łazienki, a później wygodnego łóżka, w którym szybko zasnęłam.

5 komentarzy:

  1. Hejo kochana! :3
    Hm. Kiedy wyjaśni się ta cała sprawa z ciążą? xD Heh. A może ona rzeczywiście go zdradziła...? Nie? To nie wiem. Naprawdę nie mam pojęcia, co wymyśliłaś... Jestem ciekawa Twojego pomysłu! ;)
    Wybacz mi, że krótko, ale już późno.
    Czekam na nn! Potopu weny twórczej życzę! Pozdrawiam cieplutko i ślę buziaki! :***
    Maggie

    OdpowiedzUsuń
  2. Chętnie będę wpadać i czytać twoją wersję dalszych losów Rose i Dymitra, czekam na kolejny rozdział i oczywiście weny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hey ;) bardzo fajnie piszesz..już się wkręcić w ta historie..szczególnie ciekawy wątek z ciążą Rose...nie będę spekulować jak to się stało ale mam nadzieje ze wkrótce to wyjaśnisz... ;3 weny życzę! ♡

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana! Oto właśnie nominowałam Cię do Liebster Award! Gratuluję z całego serducha! :3 Więcej informacji na: http://nowy-swiat-andrei.blogspot.com/2015/07/liebster-award-34.html
    Pozdrawiam cieplutko i ślę buziaki! :***
    Maggie

    OdpowiedzUsuń