piątek, 10 lipca 2015

Rozdział 5

<klik>

                O dziwo te dni spędzone w szpitalu bardzo szybko minęły i nim się obejrzałam mogłam już wyjść.  Abe miał przyjechać, z tego co mi napisał w południe, czyli miałam trochę czasu na spakowanie się i rozmowę z Dymitrem. Nie widziałam go od naszej ostatniej kłótni, tęskniłam, ale chciałam żeby przemyślał swoje zachowanie względem mnie.  

-Zaraz strażnik  Bielikov panią  stąd zabierze, więc jeszcze raz powtarzam, by dużo odpoczywać i nie forsować organizmu.-pouczyła mnie lekarka.

-Podróże samochodem albo helikopterem chyba nie zaszkodzą?

-Planujesz ucieczkę strażniczko Hathaway? Z tego co się orientuję to miałaś leżeć w swoim apartamencie.

-Postanowiłam odpocząć od wszystkich i wszystkiego u mojego ojca, tam też mogę leżeć. Więc?

-Myślę, że nic nie powinno się stać, ale na wszelki wypadek radziłabym szybką podróż, więc raczej drogą powietrzną, tam nie ma korków. Podam tylko lek wzmacniający i zalecam częste kontrole lekarskie.-poddała się pani doktor, po czym zrobiła mi zastrzyk i nie pozostało mi nic innego jak czekać na transport. Jakieś dwie godziny później drzwi Sali się otworzyły, a w nich stanął…mój ojciec?!

-Co ty tu robisz tak wcześnie?

-To już się nie cieszysz, że przyjechałem? A gdzie te twoje „witaj staruszku”? Przy okazji załatwiłem już transport, więc lepiej się zmywajmy. Reed byłbyś tak miły i wziął moją córkę?-zwrócił się do całkiem przystojnego dampira.
-Cóż pani doktor, ja się już z panią pożegnam i mam nadzieję przez dłuższy czas tu nie gościć. Postaram się stosować do zaleceń.-uśmiechnęłam się do kobiety, po czym zostałam wyniesiona z budynku. Całe szczęście, że przed przyjściem Żmija zdążyłam się przebrać z piżamy w czarne dresy i tego samego koloru koszulkę, bo mieszkańcy dworu mieliby widowisko. Szybko dotarliśmy do mojej kwatery, po czym  poinstruowałam  brązowowłosą strażniczkę Nowicką co chcę zabrać i gdzie się znajdują te rzeczy, a ona  wszystko spakowała.  Wraz z Abe i jego trójką strażników udaliśmy się na królewskie lotnisko, gdzie spotkaliśmy Dymitra oraz Lissę z jej chordą strażników, w tym również Eddiego.

-Co ty wyprawiasz Rose? –zapytała królowa.

-Idę za radą doktor Olendzkiej, będę odpoczywać od wszystkiego i wszystkich. Przy okazji  dam wam czas do namysłu, nad tym czy należy mi ufać, czy nie.

-To wcale nie tak Roza, my po prostu…

-A właśnie, że tak Dymitr. Kocham cię, ale ty mi nie ufasz i zarzucasz kłamstwo. Zastanów się nad tym, a w tym czasie ja pomieszkam z ojcem. Wrócę kiedy uznam to za stosowne albo staruszek będzie miał dość i mnie wyrzuci, w końcu na dworze na nic się teraz nie przydam.-przerwałam mu stanowczo, po czym dałam znak strażnikowi, który mnie niósł by szedł dalej.
-Shlyukha* Roza! Nie pozwolę ci nigdzie lecieć!-krzyknął mój chłopak, stając nam na drodze.
-Panienka Mazur chyba jasno się wyraziła.  Zejdź z drogi Bielikov.-wysyczał  niebieskooki.


-Zakończmy już to przedstawienie, odrzutowiec nie będzie długo czekał, a ja mam ważne spotkanie w  Springville.-wtrącił w końcu Abe.  Ostrożnie stanęłam na własnych nogach, po czym przytuliłam ukochanego i złożyłam na jego ustach ostatni pocałunek. 
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
 *z j.rosyjski
Witam! Za oknem pogoda taka, że aż wychodzić spod koca się nie chce. U was też tak deszczowo i wietrznie? Przynajmniej mam wenę do chociaż jednego opowiadania, bo reszta to kaplica. Wakacje źle na mnie działają chyba albo to te lato. No nic, nie przynudzam dalej, zachęcam do komentowania, bo to pomaga i podnosi na duchu, gdy ma się ochotę rzucić wszystko w diabły. Pozdrawiam serdecznie.


3 komentarze:

  1. Hejo kochana! :3
    Hehe. U mnie taka sama pogoda xD
    Ooo! Czyżby Dymitr w końcu uwierzył Rose? W końcu! Najwyższy czas i pora! :D
    Czekam na nn!
    Pozdrawiam cieplutko i ślę całusy! :***
    Maggie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A kto powiedział, że jej uwierzył? Tam jest tylko napisane, że nie chciał pozwolić jej wyjechać. Któż uwierzyłby w taki absurd jak to, że dampir z dampirem może zajść w ciążę? Jeszcze trochę potrzymam was w niepewności co do ojca, bo to najciekawsze zajęcie jakie mam w te wakacje.

      Usuń
  2. Dziękuje za rozdział, spokojnie odpocznij wena sama przyjdzie, teraz czy potem ale przyjdzie. Co do ciąży mam pewne przypuszczenia: 1) została zgwałcona/ zauroczona ( czy jakieś inne zjawisko magiczne, (wiem mało prawdopodobne)). 2. Wiąże się z tym jakaś legenda z której wynika ze 2 dampirów będzie miało dziecko, potem jakaś opowieść do tego. 3 Czary 4.Środki odurzające. 5. to nie jest dziecko tylko coś innego w jej brzuchu. 6.Sprawka któregoś z jej otoczenia ( przyjaciół, rodziny). Mam nadzieje że się nie mylę. Proszę napisz szybko nn. Powodzenia i weny.

    OdpowiedzUsuń