niedziela, 9 listopada 2014

Rozdział 2

-Ale jak to możliwe? Na pewno się pani myli.-rzucił dobrze mi znany głos. Po chwili otworzyłam oczy, ale oślepiło mnie jasne światło. Za następną próbą zobaczyłam Dymitra i doktor Olendzką, którzy mieli bardzo poważne miny. Spróbowałam usiąść, lecz szybko z tego zrezygnowałam, gdyż ból który odczuwałam był bardzo silny. Usłyszawszy mój jęk wspomniana dwójka przeniosła swoje spojrzenia na mnie.
-Jak się czujesz Rose?
-Boli mnie wszystko, ale zaraz pewnie przestanie.
-Powinnaś dużo teraz odpoczywać, po wypisaniu z kliniki musisz leżeć w łóżku i nie chcę słyszeć o tym, że się przemęczasz, bo położę cię tu z powrotem.


-Przecież nic takiego mi się nie stało, wychodziłam cało z gorszych opresji-powiedziałam zdziwiona, patrząc to na ukochanego, to na nią.
-Ale teraz to zupełnie inna sytuacja, nie martwimy się tylko o ciebie.
-Chwila, jak nie tylko o mnie? Przecież …
-Ty nic nie wiesz. To by wszystko wyjaśniało, miałaś może w ostatnim czasie kontakty seksualne z jakimś morojem?
-Słucham?! Za kogo mnie pani ma?! Ja mam chłopaka, który właśnie stoi obok pani, nigdy go nie zdradziłam!
-Nie mówię, że umyślnie, mogłaś zostać do tego zmuszona, wszyscy wiemy jak działa moc ducha.
-Jakim prawem pani w ogóle tak mówi? Chyba mówiłam, że nic takiego nie miało miejsca!
-Dobrze, strażniku Bielikov proszę o opuszczenie sali.
-Niby czemu on ma sobie iść? Nie mam przed nim żadnych tajemnic. Mam pomysł, niech przyjdzie tu Lissa albo inny moroj władający duchem, może mnie zahipnotyzować i udowodnię wam, że nic takiego nie miało miejsca. Poza tym, z jakiego powodu tak sądzicie?-zapytałam nagle.
-Raczej niemożliwe jest byś z dampirem była w ciąży, więc…
-Słucham? O czym pani do mnie w ogóle mówi? Nie jestem w ciąży i nigdy nie będę.

-Wyniki jasno wskazują, że jednak jesteś.
-Nie wmówi mi pani, czegoś co jest nie możliwe. To jakiś żart? Z tego co wiem nie ma dziś 1 kwietnia.
-To nie żarty Roza, sam widziałem wyniki, na pewno są twoje.-odezwał się w końcu Dymitr. Spojrzałam na niego, miał usta zaciśnięte w prostą kreskę i poważny wyraz twarzy. Zrezygnowana, oparłam głowę o ramę łóżka i głęboko odetchnęłam.
-To jak niby jest to możliwe, co?-rzuciłam, cierpkim tonem.
-Właśnie tego chcielibyśmy się dowiedzieć. Jeśli współżyłaś tylko z obecnym tu mężczyzną to mamy problem.
-Który to w ogóle…
- Początki drugiego miesiąca, nie miałaś jakichkolwiek objawów? Wymioty, częste zmiany nastroju, wzmożona senność.
-Rose zawsze ma zmienne humorki, ostatnio ciężko mi ją było dobudzić, a jakiś czas temu wymiotowała. Myślałem, że to jeszcze przez wcześniejsze wydarzenia, nie często zostajesz postrzelony.-tłumaczył chłopak.
-Tylko czemu wcześniej tego nie wykryto, przecież  miałam robione badania.
-Wtedy koncentrowaliśmy się na utrzymaniu cię przy życiu.
-Mówi pani, że to mniej więcej początek drugiego miesiąca? Wtedy byliśmy jeszcze w wiosce morojów i dampirów, może ten cały syn wodza…
-Nie Dymitr, zwiedzaliśmy tylko jego dom, byłam po prostu miła, ale jak skojarzyłam o co mu może chodzić to odeszłam, pamiętasz przecież jak było.





3 komentarze:

  1. Cieszę się, że Rose nic nie jest :D
    Ona jest w ciąży? Z dhampirem? Ale... Jak? Jak to jest możliwe? Może ona czegoś nie pamięta? Albo po tym wypadku coś się wydarzyło? No nie wiem :/
    Maggie

    OdpowiedzUsuń
  2. hejka oj co to się porobiło Rose w ciąży:D
    lubię tą serie idę czytać dalej.
    pozdrawiam Choi:D

    OdpowiedzUsuń
  3. hejka oj co to się porobiło Rose w ciąży:D
    lubię tą serie idę czytać dalej.
    pozdrawiam Choi:D

    OdpowiedzUsuń