Opuszczając szkołę św. Vladimira sądziłam, że teraz będzie prościej. Ta chciało by się!
Po udowodnieniu mojej niewinności w sprawie zabójstwa królowej Tatiany, zostałam strażniczką Wasylisy Dragomir, a jednocześnie oficjalną dziewczyną Dymitra Bielikowa. Dwa miesiące po koronacji mojej przyjaciółki
na królową morojów, miałyśmy wyjechać na studia do Leight, do tego czasu swoje wolne
chwile spędzałam z ukochanym lub przyjaciółką( w końcu miałam swoje obowiązki względem
niej).
Był
piękny dzień(u nas to noc), razem z Dymitrem mieliśmy trening, po którym
musieliśmy wstawić się na zmianie warty.
Po ostatnich wydarzeniach strzygi zaczęły częściej atakować, więc musieliśmy
patrolować teren zamku jeszcze dokładniej. Wracając do naszej dwójki, właśnie
skończyliśmy naszą potyczkę, którą jak zwykle przegrałam i ukochany pomagał mi
wstać.
-Czemu nie mogła bym cię chociaż raz pokonać,
co?-zapytałam z wyrzutem, ostatnio miałam strasznie zmienne humorki.
-Wystarczy, że potrafisz pokonać strzygę, mną
przejmować się nie musisz. Musimy jeszcze się przebrać i po wszystkim będziemy
mieli resztę dnia dla siebie. Nawet nie możesz sobie wyobrazić, co mam ochotę z
tobą zrobić Roza.-wyszeptał zmysłowo do mojego ucha, przez co przebiegły mnie
przyjemne dreszcze.
-Uważaj, bo mnie kompletnie zdemoralizujesz,
kto by pomyślał, że ten Dymitrij Bielikow tak postępuje wobec swojej byłej
uczennicy. A jeszcze niedawno słyszałam tylko „nie możemy, jestem stanowczo dla
ciebie za stary, bla, bla, bla”.
-Sam się sobie dziwie, ale nasza miłość przeżyła
tak wiele, że grzechem by było to tak po
prostu zaprzepaścić, poza tym już nie jesteś moją uczennicą.
Weszliśmy
do naszego pokoju i nieskrępowani, przebraliśmy się oboje, po kilku całusach
wyszliśmy z dworu, kierując się do stróżówki. Zmianę akurat kończył nasz
wspólny znajomy Mason Ubik, więc po krótkim przywitaniu, przekazał nam wartę i poszedł
odpocząć. Kilka następnych godzin minęło, nic się nie działo, w końcu dobiegł
koniec naszej służby i przyszli zmiennicy, Rupert oraz Daren.
-Nic się nie działo, cicho i spokojnie.-powiedział
Bielikow, a ja usłyszałam dziwny szelest. Jako pierwsza zauważyłam przeciwnika
i rzuciłam się na niego, stając tym samym do walki. Strzyga rzuciła się na
mnie, była silna, większa i bardzo głodna, gdyż próbowała dostać się do mojej
szyi. Wymieniliśmy kilka ciosów, aż popełniłam poważny błąd-zwolniłam swoje
ruchy i przeciwnik uderzył mnie z półobrotu w brzuch. Odleciałam spory kawałek
i uderzyłam głową w drzewo, po czym straciłam przytomność.
Hejo kochana! :3
OdpowiedzUsuńZapowiada się bardzo ciekawie! Cóż... Lecę czytać dalej! :D
Maggie