wtorek, 30 września 2014

Rozdział 1

Opuszczając szkołę św. Vladimira sądziłam, że teraz będzie prościej. Ta chciało by się! 
           


              Po udowodnieniu mojej niewinności w sprawie zabójstwa królowej Tatiany, zostałam strażniczką  Wasylisy Dragomir, a jednocześnie oficjalną dziewczyną Dymitra Bielikowa. Dwa miesiące po koronacji mojej przyjaciółki na królową morojów, miałyśmy wyjechać na studia do Leight, do tego czasu swoje wolne chwile spędzałam z ukochanym lub przyjaciółką( w końcu miałam swoje obowiązki względem niej).

                Był piękny dzień(u nas to noc), razem z Dymitrem mieliśmy trening, po którym musieliśmy wstawić się na  zmianie warty. Po ostatnich wydarzeniach strzygi zaczęły częściej atakować, więc musieliśmy patrolować teren zamku jeszcze dokładniej. Wracając do naszej dwójki, właśnie skończyliśmy naszą potyczkę, którą jak zwykle przegrałam i ukochany pomagał mi wstać.

-Czemu nie mogła bym cię chociaż raz pokonać, co?-zapytałam z wyrzutem, ostatnio miałam strasznie zmienne humorki.

-Wystarczy, że potrafisz pokonać strzygę, mną przejmować się nie musisz. Musimy jeszcze się przebrać i po wszystkim będziemy mieli resztę dnia dla siebie. Nawet nie możesz sobie wyobrazić, co mam ochotę z tobą zrobić Roza.-wyszeptał zmysłowo do mojego ucha, przez co przebiegły mnie przyjemne dreszcze.

-Uważaj, bo mnie kompletnie zdemoralizujesz, kto by pomyślał, że ten Dymitrij Bielikow tak postępuje wobec swojej byłej uczennicy. A jeszcze niedawno słyszałam tylko „nie możemy, jestem stanowczo dla ciebie za stary, bla, bla, bla”.

-Sam się sobie dziwie, ale nasza miłość przeżyła tak  wiele, że grzechem by było to tak po prostu zaprzepaścić, poza tym już nie jesteś moją uczennicą.

                Weszliśmy do naszego pokoju i nieskrępowani, przebraliśmy się oboje, po kilku całusach wyszliśmy z dworu, kierując się do stróżówki. Zmianę akurat kończył nasz wspólny znajomy Mason Ubik, więc po krótkim przywitaniu, przekazał nam wartę i poszedł odpocząć. Kilka następnych godzin minęło, nic się nie działo, w końcu dobiegł koniec naszej służby i przyszli zmiennicy, Rupert oraz Daren.

-Nic się nie działo, cicho i spokojnie.-powiedział Bielikow, a ja usłyszałam dziwny szelest. Jako pierwsza zauważyłam przeciwnika i rzuciłam się na niego, stając tym samym do walki. Strzyga rzuciła się na mnie, była silna, większa i bardzo głodna, gdyż próbowała dostać się do mojej szyi. Wymieniliśmy kilka ciosów, aż popełniłam poważny błąd-zwolniłam swoje ruchy i przeciwnik uderzył mnie z półobrotu w brzuch. Odleciałam spory kawałek i uderzyłam głową w drzewo, po czym straciłam przytomność.


1 komentarz:

  1. Hejo kochana! :3
    Zapowiada się bardzo ciekawie! Cóż... Lecę czytać dalej! :D
    Maggie

    OdpowiedzUsuń